Jednorazowy plastik nie był mile widziany, wodę podawano w szklanych butelkach, słomki plastikowe zastąpiono eko słomkami z papieru, a menu skomponowano z lokalnie dostępnych produktów - w ten sposób organizator gali starał się zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny.
Wegańskie menu to zmiana wprowadzona w ostatniej chwili ponieważ w pierwotnej wersji jako danie główne miał zostać podany chilijski okoń morski. Gości uraczono risotto z dzikich grzybów z przegrzebkami, prażonymi brukselkami w kolorach zielonym i fioletowym, marchewką i pędami groszku. Przystawką był chłodnik z żółtych buraków z lokalnie uprawianą trybulą i amarantem, a jako deser podano wegańską wersję tortu, który normalnie powstaje na bazie kremu maślanego.
Zmiana menu w ostatniej chwili zaskoczyła Matthew Morgana - szefa kuchni odpowiedzialnego za pomysł i przygotowanie dania głównego z okonia morskiego. "Pierwotne menu opierało się o ryby. Jednak organizatorom bardzo zależało na tej zmianie niosącej ze sobą swoiste przesłanie". Przyznał jednocześnie, że największym wyzwaniem było stworzenie smacznego risotto bez użycia parmezanu.
Prezes Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej Lorenzo Soria (organizatora gali), tłumacząc wprowadzone w ostatniej chwili zmiany, stwierdził, iż w okresie przełomu roku wraz ze swoimi współpracownikami sporo zastanawiali się nad mijającym i nadchodzącym rokiem będącym początkiem nowej dekady. "Kryzysu klimatycznego nie można zignorować, czuliśmy się zobowiązani, by zrobić coś lepiej. Zmiany to mały krok w odpowiedzi na duży problem. Nie sądzimy, że zmienimy świat jednym posiłkiem, ale postanowiliśmy zrobić mały krok w kierunku zwiększenia świadomości istnienia problemu. Jedzenie które jemy, sposób jego przetwarzania, uprawy i utylizacji, wszystko to przyczynia się do kryzysu klimatycznego. Wiemy, że przed nami długa droga, ale wierzę, że możemy zrobić to lepiej".
Chcąc ograniczyć odpady z tworzyw sztucznych, organizator zaoferował gościom wodę w szklanych butelkach pochodzącą z islandzkiego lodowca. Oczywiście wszystkie słomki były papierowe.
Piękne słowa nie wydają się mieć zastosowania do każdego elementu ceremonii. 10 000 kwiatów zdobiących hotel Beverly Hilton w Los Angeles, który gościł galę, przyleciało z Ekwadoru.